Strona 22 z 55

: pt 13 gru 2013, 12:18
autor: Aldis
Ale takim zwykłym słonecznikowym?

: pt 13 gru 2013, 12:28
autor: Lesław
Tak, takim zwykłym ze sklepu do smażenia.
Chyba, że chcesz być ultraśna to możesz kupić olej lniany - on jest historyczny.

: pt 13 gru 2013, 13:04
autor: Aldis
Lniany gdzieś mam w domu chyba.
Dobra, dzięki wielkie :)

: ndz 05 sty 2014, 15:19
autor: Skjaldvor
Zanim przystąpię do zszywania ręcznego nowej kiecki spodniej chciałabym zapytać o to jaką nicią mogę ją zszyć.

Zastanawiałam się nad nićmi lnianymi. Znalazłam zestawy motków o ładnych kolorach tylko... Czy nie można by było użyć do zszywania wszelkich ciuchów (też tych, które będę szyła dla Piotrka) po prostu naturalnej lnianej nici niebarwionej, woskowanej (na razie nie widziałam niewoskowanych, ale może słabo szukałam) cienkiej dosyć (grubość 1 mm)?

Mi się widzą kolorowe lniane nitki już bardziej do haftów (choć nie powiem, ozdobne szwy kolorową nicią też ładnie na stroju wyglądają).

Myślę, że niebarwiona lniana taka będzie aż nadto historyczna a na pewno bardziej wytrzymała niż syntetyczna (bo jednak grubsza). Jeżeli chodzi o estetykę stroju to taka nić by mi nie przeszkadzała, bo i tak odziewam się w beże i brązy. Poza tym wygląda taka nić naturalnie i skromnie.

Mam wasze błogosławieństwo na taką nić?
:-D

: ndz 05 sty 2014, 16:37
autor: Swietlana
Lniane są jak najbardziej ok, więc- tak. Tylko sprawdź najpierw na jakimś kawałku materiału,jak wychodzi szew,bo 1 mm to chyba trochę gruba.

: ndz 05 sty 2014, 16:58
autor: Skjaldvor
Dzięki za odpowiedź.

No są jeszcze grubości 0,4 mm. Nie dopatrzyłam wcześniej wymiarów i wydawało mi się, że najcieńsze będą 1 mm. To przez to, że jest dużo sznurków.

: ndz 05 sty 2014, 18:16
autor: Swietlana
Ciensza będzie znacznie lepsza,nawet jak będziesz szyla pojedyncza nicia to i tak powinno dobrze trzymać i sumie efekt będzie podobny do szycia podwójną nicia syntetyczna.

: ndz 05 sty 2014, 22:46
autor: Frigg
O bogowie! Wreszcie coś wiem i mogę się podzielić. ;)

Więc nici lniane są bardzo fajne do szycia. Ale chyba nie porywaj się na tę 1 mm. To naprawdę gruba... Ciężko się nią szyje, jest sztywna i nie układa się dobrze przy materiale. Szew jest gruby i nieprzyjemny. Wiem, testowałam. Cieńsze są znacznie lepsze. Są wytrzymałe, a szyje się nimi przyjemnie, gładko, nie kaleczą materiału. Ja miała takie - http://allegro.pl/nici-lniane-sutasz-50-metrow-braz-778-i3849488848.html (chyba dokładnie takie tylko u kogoś innego kupowałam), różne kolory i polecam je serdecznie. Dobre są też nici lniane cienkie od Łobosa. Nieco cieńsze, ale świetnie się sprawdzają w szyciu. (Od Łobosa będziemy zamawiac tkaniny w najbliższym czasie i same nici pewnie też.)

Co prawda nie wiem jak z trwałością stroju i szwów tymi nićmi przy używaniu, bo mój strój na razie przeżył jedynie Jul. Mogę zabrać nici, które mam na trening w sobotę i pokazać.

Wiem, że można tez kupić cieńsze lniane, mam ze dwa motki, ale mi się rwały przy szyciu. Ale nie pamiętam, co nimi szyłam...

: ndz 05 sty 2014, 23:14
autor: Skjaldvor
Dziękuję za wszelkie porady, na pewno się przydadzą. :)

Wiadomo, wezmę grubości 0,4 mm. Z tym 1 mm to tak napisałam "na pałkę" :P, bo po prostu na chwilę przed pisaniem pytania nie znalazłam cieńszych niż 1mm. A 1 mm mi się nie wydawała gruba. Przyszło mi na myśl, że nie jest grubsza niż mulina itp. (najwyraźniej moja wyobraźnia krawiecka trochę jeszcze szwankuje :lol: ). Może jakby te nici odpowiednio miękkie były to pewnie by się dało szyć takimi 1 mm. No ale jak twarde to faktycznie mogą porwać materiał i też o tym pomyślałam ale już w stosunku do jeszcze grubszych nici.

No ale mniejsza z tym. Zamówię sobie taką 0,4 mm nie barwioną i będę nią zszywała to, co mam do zszycia.

Frigg: dzięki za propozycję pokazania nici, ale myślę, że nie potrzebuję ich oglądać.

A jakie macie zdanie o materiałowych sakiewkach? Myślałam o zrobieniu sobie takiej wełnianej sakiewki z koła ściągniętego rzemykiem. Chodzi mi o taką trochę większą sakiewkę, którą można by zamiast kaletki przy pasku nosić.

: pn 06 sty 2014, 13:09
autor: Lesław
Co do kaletek i sakiewek: kaletka jest najlepszym wyborem. Najwygodniejsza, najtrwalsza i jak zrobiona z wytrzymałej skóry to nawet chroni to co w środku, przed uszkodzeniami.

Ale nie ma problemu, żeby zastąpić ją np. dwoma sakiewkami. Tylko, że wykrój z koła jest chyba najmniej praktyczny. Może być niezła na jakieś sypkie i drobne rzeczy, bo nie ma szwu na dole. Ale w każdym innym przypadku sporo materiału trzeba zużyć, żeby miała sensowną pojemność.

Są też inne wykroje:
1. zwykły płaski prostokąt, z kawałka materiału złożonego na pół
2. zszyta z 4 kawałków, gdzie centralny punkt łączenia jest na dnie sakiewki. Ona nie jest płaska - trzyma 'pojemność'.

Tylko, zastanów się, czy 'większa' sakiewka ma sens. Nie wiem co dokładnie planujesz - ale jak ma być wystarczająco duża, żeby pomieścić kilka rzeczy (portfel, telefon i inne) to będzie raczej kiepsko wyglądać. Pomyśl raczej o torbie na ramię (niekoniecznie dużej) i małej sakiewce zamiast kaletki, na telefon czy przysłowiowe fibulki.

: pn 06 sty 2014, 14:20
autor: Skjaldvor
Dzięki Lesław.

Sakiewka/sakiewki są na razie w sferze czysto teoretycznych rozważań :). W pierwszej kolejności muszę wykonać/zdobyć dużo pilniejsze rzeczy. No określenie "większa" okazało się oczywiście nieprecyzyjne. Nie chodzi mi o jakąś wielką sakwę dyndającą prawie do kolan :D. Nie noszę przy sobie dużo rzeczy. Tam miałyby się zmieścić tylko i wyłącznie telefon+ kasa (możliwe, że kasa to też w jakimś już naprawdę maciupeńkim woreczku czy nawet kawałku materiału zawiązanego rzemykiem/sznurkiem, żeby nie siać mroku portfelem :-D) ew. jakiś drobiażdżek. Faktycznie najsolidniejsza by była ze skóry taka sakiewka ale najpierw chciałam po prostu rozważyć opcję materiałową.

Ogólnie to jest dla mnie niestety abstrakcja z tymi sakiewkami, dlatego tak sobie tutaj głośno myślę i o rady proszę :D

A moje rozważania nad sakiewką wzięły się stąd, że obecnie "jestem skłonna do utrudniania sobie życia" i miewam różne pomysły co tu jeszcze zrobić, żeby narobić się przy stroju i ekwipunku i nie koniecznie wybrać najprostsze i najpraktyczniejsze rozwiązania (co nie znaczy też, że złe :P).

No i tak sobie pomyślałam co by było gdyby sobie pokusić się najpierw choćby zupełnie próbnie i tymczasowo o wymianę skórzanego paska i kaletki na wełniany pasek / krajkę + sakiewka. Czytałam trochę argumentów popierających taką wersję wyposażenia dla ubogiej kobiety (przytaczała już nie będę , aby nie zanudzać - pewnie znacie) i nie jest uznawana za mrok, więc w pewnym momencie pomyślałam, że fajnie byłoby to wypróbować. Tak jak pisałam jednak - pierwszeństwo mają inne rzeczy.

Torbę na ramię już mam od sierpnia 2013 i jak potrzebowałabym gdzieś przenieść coś niehistorycznego o większych rozmiarach to nie ma problemu.
Te inne wykroje sakiewek też poznałam, tyle, że ta z koła mi się wydała najprostsza w wykonaniu, więc o niej wspomniałam. :-D

: pn 06 sty 2014, 15:57
autor: Aldis
Ja ostatnio robiłam z koła ( co prawda nie z materiałów historycznych bo na pokazy fantastyczne ) ale z tego samego wykroju i nie polecam jakoś mocno. Trzeba wyciąć gigant koło żeby miała ( jak mówił Lesio ) sensowną wielkość i zmieściła cokolwiek. No chyba, że ci nie przeszkadza zużywanie owego materiału :)

Mi zawsze najlepiej sprawdzały się takie z prostokąta bo widzisz od razu, realnie ile w niej będziesz miała miejsca ;)

: wt 07 sty 2014, 07:27
autor: Arnor
Jeśli mnie pamięć nie myli istnieją tylko trzy znaleziska sakiewek skandynawskich na nasz okres.
Dwie są z koła (jedna z "klapką" żeby do środka nic nie wpadało), a jedna z takiego dziwnego kroju - dwa półkola zszywane razem.
Niestety materiały na ich temat mam w firmie na kompie. Tutaj mogę wrzucić tylko to co znalazłem na szybko w googlach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczorem jak zdążę to potwierdzę co i jak.

EDIT:

Opisy pochodzą z Kramu Rudych.
Rekonstrukcje także od ichnich.
Ryciny znalezisk - źródło nieznane.

Sakiewka z Gotlandii

"Jest to rekonstrukcja skórzanej sakiewki znalezionej na szwedzkiej wyspie Gotlandii. Przypomina ona swoją budową sakiewkę z Hedeby, którą można zobaczyć w dziale Dania.
Wykrój sakiewki jest bardzo prosty. Stanowi go okrąg o promieniu około prawie 30 cm z pionowymi nacięciami o długości ok 1 cm rozmieszczonymi przy krawędzi na całym obwodzie sakiewki, w około centymetrowych odstępach. Przez nacięcia te przewleczony jest rzemień, umożliwiający zamknięcie sakiewki i być może zawieszenie jej u pasa.
Rekonstrukcja została wykonana z cienkiej i miękkiej skóry cielęcej. Do wiązania został użyty rzemień ze skóry wieprzowej, który barwiony na kontrastujący kolor sprawia także funkcję estetyczną.

Źrodła zaczerpnięte z:
- L.Thynmark-Nylen, The Vikingage Gotland"



Obrazek

Obrazek

Sakiewka z Hedeby

"Jest to rekonstrukcja skórzanej sakiewki znalezionej w południowo Duńskiej (obecnie Niemcy) miejscowości Hedeby / Haithabu, będącej w epoce wikingów najwiekszym portem handlowym w Danii. Wykrój sakiewki jest bardzo prosty. Stanowi go okrąg o promieniu około 24 cm na z charakterystycznymi "uszkami" znajdującymi sie na krawędzi po przekątnej. Na brzegu znajduje się 16 otworów przez które przewleczony jest rzemien, służacy do zamknięcia sakiweki i zawieszenia jej u pasa. Sakiewka została wykonana z 1.5mm brązowej licowanej skóry bydlęcej.

Źrodła rekonstrukcji:
W. Groenman-van Waatennge, Die Lederfunde von Haithabu "


Obrazek

Obrazek

Więcej o sakiewkach nie posiadam ;)

: śr 08 sty 2014, 00:32
autor: Kolben
Hmmm... Powrót do oporządzenia bojowego...
http://allegro.pl/helm-okularowy-i3865543622.html
Czy coś takiego ma rację bytu dla wczesnej Skandynawii ?
Cenowo chyba również jest całkiem całkiem, nawet jak na używany.. Hmm ?

: śr 08 sty 2014, 01:04
autor: Żywia
Hmmmm ja zrobiłam Wiktorowi sakiewke z koła , po skończeniu wyglądała na dużą a weszły w nią tylko fajki. Te z czterech są o wiele bardziej praktyczne ;)


Mam pytanie, czy mogę przerobić swoją suknie wierzchnią (tą wielką wełnianą zieloną) na kaftan? Już dawno doszłam do wniosku, że ta wełna jest za gruba do wygodnego noszenia w takiej formie, ale jestem zmarzlakiem.

Czy na noce przy ognisku np. strój w postaci : spodnia, wierzchnia z cieńszej wełny, kaftan z grubej i płaszcz to nie przesada? Przyznam że w przyszłym sezonie by mnie to uratowało (w tym roku w Trzcinicy spałam już prawie w ognisku z zimna, na szczęście przypalił się tylko śpiwór), poza tym jest o wiele bardziej praktyczny bo nie plącze się między nogami.

Wiem, że były znaleziska kaftanów kobiecych, podobno w bogatszych grobach (nie wiem czy tylko). Czy gdyby był uszyty skromnie , mogłabym sobie na to pozwolić? W końcu to identyczny krój jak wierzchnia słowiańska, tylko przecięta na pół.